Julita nie radzi sobie z chorobą matki i ze strachem o zdrowie swojego nienarodzonego dziecka. Budzi się z krzykiem i przedwczesnymi skurczami. Niewiele myśląc Józek zabiera żonę do szpitala. Wiśniewscy nie mogą zrozumieć czemu Bożena i Bruno nie chcą mieć potomstwa. Tymczasem Stański jest w podłym nastroju, choć żona stara się go zapewnić, że jego bezpłodność i brak dzieci nie wpłyną na ich związek. Tolek i jego ukochana wykorzystują przypadkowe spotkanie ze Stefanem - wpraszają się do niego i Walerii na obiad i zostają aż do kolacji. Wrabiają też Górkę w sprzedaż obrusów szytych przez Irenę. Zazdrosny Ludwik nie może pogodzić się z tym, że Renia przyjęła pod ich dach byłego więźnia. Podstępem próbuje pozbyć się niechcianego lokatora.